wtorek, 29 marca 2016

Roksana Mikołajczak: Ja i Mój Włodek, który postanowił wyjść na spacer

Cześć!

Wspominałam Wam  ostatnio o moim problemie z Włodzimierzem, który wypada coraz bardziej. Niestety, w tej chwili wisi już aż do pachwiny... Byłam u chirurga, który od razu wypisał mi skierowanie na zabieg korekcyjny stomii. Poszłam do sekretariatu zapisać się na zabieg z myślą, że najbliższy wolny termin będzie w kwietniu, maju a może nawet w czerwcu. Byłam bardzo zaskoczona, kiedy okazało się, że korektę będę miała już 30 marca!

Nie zdążyłam nawet porządnie przestraszyć się zbliżającym się zabiegiem!

Dzisiaj muszę zgłosić się na oddział. Bardziej niż samej operacji obawiam się zostawić moją malutką córeczkę samą z Tatusiem J

Prawdopodobnie operacja będzie polegała na resekcji części jelita i utworzenia nowej stomii bez rozcinania całego brzucha. O decyzji jak będzie wyglądała operacja dowiem się dopiero na oddziale.

Wypadanie stomii jest bardzo częstym powikłaniem. Około 20% ileostomików zmaga się z wypadającą stomią. Jeśli wypada ona do 10cm, wtedy nie ma wskazań do jej korygowania. W moim przypadku stomia wisi już ponad 10cm i konieczna jest operacja ze względu na możliwość martwicy lub obrzęku jelita co prowadzi do złego funkcjonowania samej stomii.

Jak tylko dojdę do siebie po operacji to dam znać jak wyglądał zabieg i jak czuję się z nowym Włodzimierzem Juniorem.


Trzymajcie kciuki! 

wtorek, 22 marca 2016

Sylwia Ratajczak: Zimowe szaleństwo


Witam ponownie wszystkich czytelników bloga! J

Chciałabym podzielić się z Wami wspomnieniem z moich zimowych ferii. Razem z rodziną i znajomymi spędziłam ten czas na nartach w Czechach. Przed wyjazdem nic nie zapowiadało tak pięknej pogody, jaką zastaliśmy na miejscu. Mieliśmy mega szczęście. Tydzień, który spędziliśmy na nartach był po prostu idealny jeśli chodzi o aurę. Towarzyszył nam delikatny mróz i słońce. No i oczywiście to co najważniejsze, czyli dużo śniegu. Fantastyczny śnieg, który wyglądał jak bita śmietana (tak mi się kojarzył, pewnie dlatego, że jestem niezłym łasuchem). Każdego dnia, (no w sumie poza jednym mega leniwym dniem) po śniadaniu ubieraliśmy się ciepło i marsz na stok. Jeździło się naprawdę mega, ale nie od początku… Strasznie bałam się upadku. Byłam mega spięta ale na szczęście, kiedy się wyluzowałam wszystko okazało się nadzwyczaj proste. Stomia zupełnie mi nie przeszkadzała. Jeździliśmy do popołudnia i ani razu nie musiałam martwić się o mój woreczek. Nawet pijąc na stoku grzane winko nie było żadnego problemu. Bardzo lubię tę formę spędzania zimowego czasu. Aktywnie, w ruchu, a dodatkowo z ogromną przyjemnością i fantastycznymi widokami.  

Wszystkim szczerze polecam takie zimowe szaleństwo na nartach. 
Kolejny raz udowadniam że ze stomią można wszystko. Stomia nie jest żadną barierą w uprawianiu sportu.

Pozdrawiam serdecznie.




piątek, 18 marca 2016

Roksana Mikołajczak: Mała Kasia

Dzień Dobry :)

W najbliższym czasie będę pisała pewnie troszkę rzadziej. Mamusie doskonale wiedzą o tym, że opieka nad dzieckiem bywa niezwykle czasochłonna. Malutka Kasia nie jest już taka malutka ;) Rośnie szybciutko i waży już około 4 kg!

Kasia jest małą alergiczką. Ma prawdopodobnie uczulenie na mleko, pije więc specjalne mleczko dla dzieci z alergią pokarmową. Wizytę u alergologa mamy niestety dopiero w maju. Małą od początku męczyły zaparcia. Kiedy była na zwykłym mleku jej kupka miała domieszki krwi. Po zmianie mleka krew zniknęła, ale zaparcia utrzymują się do teraz. Zaczęliśmy dawać jej probiotyk i obecnie jest już dużo lepiej :) Najważniejsze, że bardzo fajnie przybiera na wadze. Stomia niestety odczuwa wagę dzidziusia. Staram się nie przyzwyczajać Małej do noszenia na rękach, ale są momenty, w których jest to nieuniknione. Przy karmieniu butelką trzeba się jednak trochę zgarbić - co nie podoba się Włodzimierzowi. Brzuch wokół stomii boli. Od dziś noszę pas stomijny, żeby odciążyć trochę Włodka. Codzienne sprzątanie, opieka nad dzieckiem, gotowanie i pranie to ciężka praca fizyczna. Moja stomia jest niestety "wypadająca", a taki wysiłek tylko pogarsza sprawę.

Zdecyduję się na korektę stomii kiedy Kasia troszkę podrośnie. W czasie ostatniej wizyty chirurg sam mi to zaproponował. Korekta niestety nie byłaby robiona laparoskopowo, czyli w taki sposób, w jaki miałam wyłonioną stomię. Nie ubolewam nad tym, ponieważ myślę, że poprawi to znacząco komfort mojego życia. Od kiedy moja stomia wypada, nawet dłuższe spacery kończą się bólem brzucha, a jak każda mama wie, przy dziecku sprawność fizyczna jest bardzo ważna. Połóg trochę się przedłuża... Lekarz stwierdził, że może u mnie to potrwać jeszcze miesiąc ponieważ macica się nie wygoiła i niestety nadal krwawię.

Ostatnie dni są szare i brzydkie, więc raczej nie wychodzimy z domu, ale jak tylko wyjdziemy z malutką na spacer, nie omieszkam pochwalić się Wam zdjęciami 
Jak na razie, byliśmy z Kasią na zakupach i w kawiarni. Pochwalę się, że moje dziecko w czasie zakupów jest niezwykle spokojne. Śpi sobie słodko albo podziwia migoczące światełka na wystawach sklepowych. W domu bardzo chętnie zasypia przy dźwięku suszarki do włosów lub odkurzacza. Gdy w otoczeniu jest cicho, Mała robi się niespokojna. Dlatego najlepiej jest, kiedy w domu jest dużo hałasu :) W przyszłym tygodniu czeka nas pierwsza szczepionka. Kiedy tylko będę miała chwilę, napiszę Wam co u nas słychać.

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!