
Dużo razy
kąpałem się pod prysznicem z przyklejonym workiem. Po kąpieli, oczywiście,
dalej trzymał się mocno, ale i tak miałem obawy.... Kiedy lekarz powiedział, że
nie widzi przeciwskazań do rozpoczęcia pływania, długo zwlekałem. Do momentu,
aż pojechaliśmy na wakacje do Egiptu. Pierwsze wejście po tak długim czasie
było niesamowite. Potrafiłem spędzić w wodzie długie godziny. Miałem ropień na
kręgosłupie, przez który odczuwałem ból, momentami naprawdę silny. A woda
niwelowała ból, odciążała kręgosłup, a ja czułem niesamowitą ulgę. Mimo
wszystko, nadal czułem lekki dyskomfort, że worek się odklei, przez co
sprawdzałem go nawet kilkanaście razy częściej niż zwykle... Jednak strach okazał
się złudny. Przez tydzień pobytu w Egipcie, worek ani razu mi się nie
odkleił podczas pobytu w wodzie.
Po
powrocie rozpocząłem rehabilitacje na basenie. Pierwsze zajęcia skończyły się
mocnymi zakwasami... Nic dziwnego, w końcu 3 lata bez jakichkolwiek ćwiczeń
robią swoje. Jednak z czasem nabrałem kondycji. Byłem szczęśliwy. Zawsze
kochałem wodę, a przez chorobę i własny strach zrezygnowałem z niej. Teraz
wiem, że nie ma rzeczy, która by ograniczyła ludzi ze stomią. Bo stomia to nie
choroba, a wprost przeciwnie - stomia to coś co ratuje życie.
:)
OdpowiedzUsuńSuper, że korzystasz z takich aktywności! Mnie interesuje też pływanie, ale nieco w innej formie. Zerkałam właśnie, na taką propozycje, jak dmuchana deska do pływania . Podobno pływanie na takiej desce to niezła frajda. Można taką kupić dla siebie i korzystać sobie nad wodą lub można w swojej okolicy szukać specjalnych miejsc, w których z takiej aktywności można sobie korzystać.
OdpowiedzUsuń