Witajcie,
Ostatnio działo się u nas
naprawdę sporo.
29 stycznia poprzez cesarskie
cięcie urodziła nam się córeczka - Kasia. Ważyła 2450g i mierzyła 49cm. Zostaliśmy
wreszcie przeszczęśliwymi rodzicami J
Samo cesarskie cięcie było
szybkie. Lekarze na początku obawiali się wprawdzie trochę bakterii z powodu mojej
stomii, więc do ostatniej chwili nie wiedziałam czy zostanę przyjęta. Finalnie
przed siódmą rano kazali mi na czczo stawić się na oddziale.
Zrobiono mi podstawowe badania po
czym o 10.30 trafiłam na salę operacyjną. Pielęgniarki zakleiły dodatkowo mój
worek opatrunkami, aby mieć pewność że nic nie stanie się z nim w trakcie
cięcia. Z powodu poprzedniej operacji, czyli wyłonienia stomii, lekarze
obawiali się tego co zobaczą po nacięciu mnie, tzn. czy nie będzie tam na
przykład zrostów. Postanowili więc zrobić mi cesarskie cięcie pod narkozą. O
10:52 Maleństwo było już na świecie, a po 3 dobach obie wyszłyśmy do domu. J
Brzuch jest jeszcze bardzo
obolały. Przez jakiś czas będę niestety czuła dyskomfort w podbrzuszu. Stomia poszła
trochę w dół... skóra stała się nieelastyczna i dlatego wygląda to troszkę tak jakby
worek przeciążał skórę, obniżając ją. Ale to też z czasem wróci do normy.
Dostałam tabletki na
powstrzymanie laktacji, na szczęście mleko nie pojawiło się wcale.
Małą karmię mlekiem
modyfikowanym.
11 dni po narodzinach poszliśmy z
Kasiulką do lekarza na kontrolę, ponieważ miała żółtaczkę i zaparcia przez
które się odwodniła. Jako, że nie chciała jeść zostawili ją na oddziale
neonatologii. Zmienili jej mleko na takie, które przeznaczone jest dla
alergików i na szczęście jest już lepiej. Zaczęła ładnie przybierać na wadzę.
Obecnie czekamy na wyniki badań moczu i kupki, ponieważ najczęstszą przyczyna
przedłużającej się żółtaczki u noworodków jest infekcja dróg moczowych. Jeśli
badania pokażą jakieś nieprawidłowości Mała poleży jeszcze z tydzień w szpitalu,
gdzie dostanie antybiotyk. Jeśli wyniki badań będą poprawne wyjdziemy do domu
szybciej:)
Opieka nad dzieckiem sprawia mi
niezwykłą przyjemność. Nie wiem skąd biorę na to siły. Śpię tylko po kilka
godzin dziennie, ale hormony sprawiają, że nie czuję zmęczenia.
Moje jelitka, jak na ten moment,
są spokojne co oznacza, że Crohn śpi.
Teraz czekamy na Naszą Malutką,
aż wróci do Nas ze szpitala.
Trzymajcie kciuki za to żeby Mała
szybko do Nas wróciła :)
Pozdrawiamy :)
Gratuluje! Cudowne chwile przed Wami :-*
OdpowiedzUsuńGratuluje! Cudowne chwile przed Wami :-*
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje Roksana :)
OdpowiedzUsuńGratulacje
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo! Od piątku jesteśmy z Kasieńką w domu :) Dziś już waży 2700gram. Zdrowa i szczęśliwa w domku :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratulacje��
OdpowiedzUsuń